niedziela, 5 lipca 2015

Czy nie czujesz, że jakoś tak do siebie bliżej nam?

Pisz. Pisz. Pisz.
On wciąż mówi mi: Pisz.
Kochany, czy mógłbyś chociaż na chwilę się we mnie uciszyć?
***
"Motyle trotylem pachną, jak nigdy, od kiedy niebiosa na czubku nosa mamy."
Jak łatwo jest mi znaleźć inspirację właśnie wtedy, gdy dookoła mnie pustka, we mnie pustka, a moje palce sprytnie wystukują kolejne słowa? 
Czy ukoisz mnie cichym powiewem wiatru?
Idę ulicą, gdzie mijam kolejną kobietę, w beżowym płaszczu, z dziwnym wyrazem uczucia ulgi na twarzy. Gdzieś w tle słyszę krzyk dziecka, pomieszany ze śpiewem ptaków. Czyżby śpiewały radując się zaśmieconym powietrzem wypełnionym akompaniamentem miłości?
Ty i Ja. I zawsze Ktoś.
Nie ma powitania i powitań nie będzie. One zawsze ciągną za sobą pożegnania. A tego przecież nie chcemy, prawda?
                                                           ***
Być może zbyt mało tu precyzji i sensownej treści. Być może. Ale jeśli na tym początkowym etapie nie potrafisz mnie zrozumieć to nie zrozumiesz i na kolejnym. Może jeszcze bardziej pogmatwanym?
Po raz kolejny zabieram się do napisanie tego "listu" do Was. Mija dzień. I kolejny. Później miesiąc. A on wciąż mówi mi: Pisz. A więc piszę. Nie jestem w stanie dokładnie określić dlaczego i po co tu jestem. Czuję mocną potrzebę wylania tego, co w sercu. Nie chcę powierzchowności. To, co najbardziej wartościowe wymaga czasu i wysiłku. To, co w środku, w głębi w końcu wypłynie na wierzch. I właśnie to moim zdaniem będzie wartościowe. Czy jesteś na tyle cierpliwy, by odliczać razem ze mną kolejną minutę?
Nie obiecuję być tu zawsze i regularnie. To do mnie niepodobne. Raczej bywam, niż jestem. Ale postaram się to zmienić. Zresztą jak całą masę innych rzeczy. Ale dziś wierzę, że się uda.
                                                            ***
Możliwe, że będę pisać o wszystkim i o niczym. O każdym drobiazgu, który sprawił mi radość. O chwilach samotności. O moich nieudolnych próbach tworzenia. O niebiosa! Próbuję stać się prozaiczną artystką! Jeśli po przeczytaniu choćby dwóch stworzonych przeze mnie wersów będziesz w stanie nadal rozsądnie oceniać ten świat, to serdecznie gratuluję. Właśnie w tym momencie staniesz się moją pokrewną duszą. Może pojawi się nawet coś bardziej realnego. Chwila uniesienia i odpoczynku.
                                                            ***
Oby więcej takich dni jak ten dzisiejszy. Więcej rozmów z tymi wspaniałymi ludźmi. Więcej listów.
Tu, gdzie powietrze pachnie miłością, świat wygląda zupełnie inaczej.

                                                            ***
                                                                      A więc witajcie kochani!
                                                                      





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz